wróć do Akademia Wróżek


Feniks miłości

Miłość to gorące uczucie, jakże często rozpalające nas do czerwoności. I to zarówno w tym dobrych chwilach, jak i wówczas gdy w związku miedzy dwojgiem ludzi dzieje się źle. W pierwszym okresie zakochania, płoniemy z pożądania, nasze tętno non stop przyspiesza, krew w żyłach buzuje, a policzki oblewa nie rzadko rumieniec. Ogień, istny ogień. Ale są to płomienie przy których się ogrzewamy, a nie spalamy. To ciepło do którego się garniemy, i o które od samego początku znajomości powinniśmy dbać, i które powinniśmy nieustannie podsycać. Miłość powinna co i raz wybuchać od nowa, odradzać się jak Feniks z popiołu.
No właśnie, Feniks. Ciekawe zwierze, przypisywane między innymi Skorpionowi, którego zodiakalne królowanie właśnie dobiega końca. Właściwie jak wygląda Feniks? I czy we wszystkich kulturach tak samo?
W kulturze słowiańskiej mityczny Feniks utożsamiany jest z Rarogiem. Ten zaś to objawiający się pod postacią ognistego smoka bądź drapieżnego ptaka demoniczny duch ognia. Natomiast w tradycji rosyjskiej nazywany był Żar Ptakiem, którego magiczna moc objawiała się pod postacią pawia, któremu miał płonąć ogon.
Ciekawie przedstawia i interpretuje Feniksa kultura chińska. Przede wszystkim należy pamiętać, że nie ma jakiegokolwiek powiązania pomiędzy Feniksami chińskimi a tymi przedstawianymi w kulturze europejskiej. Już 7 tys. lat temu w Chinach istniały Feniksy zarówno rodzaju męskiego (Feng), jak i żeńskiego (Huang). Ich połączenie – Fenghuang – symbolizuje yin i yang. W związku z tym kojarzone są one bardzo pozytywnie, jako źródło spełnienia i harmonii. Feniksy w starożytnych Chinach bywały przedstawiane na dekoracjach weselnych, niezależnie od smoków. Ich wspólne połączenie – feniksów i smoków – zapewniało młodej parze szczęście w przyszłym życiu małżeńskim.
A skąd się wzięło powiedzenie „jak feniks z popiołów” i co ma do tego miłość? Wg wierzeń starożytnych Egipcjan i Greków Feniks z popiołów odradzał się jeszcze doskonalszy i wspanialszy, niż przed spaleniem (a płonął średnio raz na 500 lat). Taka też niech będzie nasza miłość – skoro już czasami musi spłonąć, to niech się odrodzi przy naszej pomocy jeszcze gorętsza i piękniejsza, w pełnej symbiozie yin i yang.